www.grafoman.fora.pl
każdy pisać może
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Profil
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Zaloguj
Forum www.grafoman.fora.pl Strona Główna
->
Recenzje
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
NIE
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
grafomańskie wypociny
----------------
Ogłoszenia
Wydawcy
Poezja
Proza
Recenzje
Newsy+komentarze
Imprezy+spotkania
Literaci na Parnasie
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
114
Wysłany: Sob 7:57, 02 Maj 2015
Temat postu: stawiana na Parnasie i Olimpie Poezji jest TANDETA
8 komentarzy:
Hania22 stycznia 2014 09:33
Towiersze, które czyta się ze ściśniętym gardłem i zdradziecką wilgocią pod powiekami...
Odpowiedz
~~~~~~~~~~~~
Jadwiga Stolarczyk19 września 2014 13:23
Lecha Kamińskiego wiersze, to samo życie, spowiedź duszy bez ozdobników i blichtru, droga usłana cierniami i walką o jutro, utrwalona w wersach poezji i wierszach, wywierających u czytelników głęboką refleksję...
Odpowiedz
Odpowiedzi
~~~~~~~~~~~~~~
Krzysztof Chmielewski19 września 2014 15:06
istotnie. Da się to wyczuć.
Odpowiedz
~~~~~~~~~~~~
Lech Kamiński20 września 2014 08:32
Dzięki Panie Krzysztofie, dobrze odebrał Pan przesłanie książeczki. Mam jeszcze jedną książeczkę "Miłość z jesiennym liściem". Rozeszła się wspaniale. A o bólu nikt nie chce czytać, ta rozchodzi się bardzo słabo.
Dzięki Pani Jadziu, jest Pani bardzo miła
Odpowiedz
~~~~~~~~~~~~~~
Jerzy Granowski8 kwietnia 2015 03:26
Recenzja
Nie zrozumie ten, kto nie doświadczył
Cierpienie, smutek, radość, ból, znieczulenie, determinacja, rezygnacja i nadzieja w jednym czasie. Kto tego nie doświadczył może nie zrozumieć. Lech Kamiński w swej poetyckiej książce, zatytułowanej "Wiem że idę... nie wiem czy wrócę..." stara się wytłumaczyć czytelnikowi traumatyczne przejścia ludzi chorych. Niezależnie od tego czy zna to z autopsji, czy też z obserwacji innych osób, nie oczekuje litości, tylko zrozumienia istoty cierpienia. Książka podzielona jest na pięć cykli: "Mój Los", "Za bramą", "Szpitalna rzeczywistość", "Anioły" i "Mimo wszystko".
Czy poezja potrafi znieczulić cierpienie? Ucieczka w poezję to sposób szczególnego znieczulenia. Gaszenie ognia ogniem, tłumienie bólu bólem. Dla autora to zaciskanie zębów jak w wierszu, pt. "Mój los":
"zaciskam zęby i piszę wiersze
o tym że ból jest kolorowy
a igła ma kolec róży"
(...)
Wiersze tego zbioru poetyckiego nie należą do łatwych. Dzięki autorowi przeżyjesz nieznane dla większości czytelników zjawiska, nad którymi zaczniesz się pochylać i rozumieć. Mimo ludzkich nieszczęść i szczególnych doznań tchnie z wierszy optymizm życia i nadzieja... Warto sięgnąć po ten tomik by zrozumieć prawdę o życiu, by zastanowić się nad sobą i bliskimi, by pomyśleć nad losem bardziej potrzebujących.
Jerzy Granowski
Odpowiedz
Odpowiedzi
~~~~~~~~~~~~~~~~
Lech Kamiński26 kwietnia 2015 08:19
Dzięki za dobre słowo Jerzy. To prawda, napisałem by zrozumieć, że jesteśmy wśród Was, ale często z zaciśniętymi zębami, czasem myślą daleko, a czasem zamykamy się w koncie sami, że wstydem że jesteśmy inni, że tracimy w rozmowie wątek, że problem na schodach. Żle urządzono dla nas ten świat
Odpowiedz
~~~~~~~~~~~~
Anonimowy1 maja 2015 22:23
" A o bólu nikt nie chce czytać, ta rozchodzi się bardzo słabo." Panie Lechu, sam Pan pisze o sobie, że pisanie wierszy jest dla Pana wyrażaniem prawdziwego bólu. Mówiąc inaczej, jest to narkotyk uśmierzający ból, cierpienie. Co to ma wspólnego z tworzeniem poezji? Niewiele. Aby to zaczęło działać, aby stało się własnością czytelnika czy słuchacza musi spełnić wiele warunków artystycznych i społecznych. Przede wszystkim, to musi być poezją, a nie grafomaństwem. Poziom literacki pańskich wierszy jest żenująco niski. Nie ma w nich poezji jest wierszoklectwo nie mieszczące się w regułach poetyki, bo to ani rytmu , ani rytmu, ani metafory. Jako człowiek cierpiący zasługuje Pan na współczucie, ale jako wierszokleta - co najwyżej na prezentacje na jarmarkach i odpustach. To ostatnie raczej nie wchodzi w rachubę, bo Pan brzydzi się każdym miejscem blisko kościoła. Wg mnie ma Pan jeszcze szansę na pozostanie w pamięci najbliższych jako cierpiący, poetyzujący pacjent. Warunek ? Podszkolić się w poetyce, a może Pan zdąży coś dobrego jeszcze napisać. Jedna recenzja nieznanego filologa ( jeżeli juz skończył studia), dziennikarza-reportera-wolnego strzelca, to trochę za mało, aby się chwalić uznaniem. Na Pomorzu jest kilku dobrych literatów, jest oddział ZLP. Czy ma Pan pozytywne recenzje o swojej "twórczości"? Czy jest Pan członkiem ZLP? Reszta jest milczeniem.
Odpowiedz
Odpowiedzi
Anonimowy1 maja 2015 22:31
Poprzedni wpis wykonała: Alicja Sowa, znana Panu z Facebooka, zbanowana z kawiarenki POEZJA i Koszalińskiej Grupy Poetyckiej za zwrócenie Panu uwagi, że na tych profilach popularyzowana i stawiana na Parnasie i Olimpie Poezji jest TANDETA.
http://literacka-kanciapa.blogspot.com/2013/01/recenzja-lech-kaminski-wiem-ze-ide-nie.html?showComment=1430544679049#c8561879155352705878
111
Wysłany: Sob 7:54, 02 Maj 2015
Temat postu: Lech Kamiński - Wiem, że idę.. Nie wiem czy wrócę
Recenzja: Lech Kamiński "Wiem, że idę.. Nie wiem czy wrócę (wiersze szpitalne) (WFW, 2012)
To nie debiutant, a doświadczony autor. Świadomy tego, co, po co i dla kogo pisze. Widać to i czuć. Ostatnie tomiki poetyckie, jakie miałem okazję opiniować, traktowały o miłości, życiu, jego przemijaniu… Ten traktuje o zmęczeniu tą śmiertelną chorobą… I kilkoma innymi.
Autor pisze o sobie, nie ma co ukrywać. To coś na kształt poetyckiej autobiografii, tudzież poezji autobiografizującej. Pisze szczerze, aż do bólu, brutalnie, bez specjalnego użalania się nad sobą. Choć może musi ból w poezji wykrzyczeć. I trochę zwrócić na siebie uwagę. Ale to chyba nie jest bezczelność z jego strony. Ani ekshibicjonizm. Nie. Ja tu czytam szczerość. I chęć pokazania jak to jest.
O litość autor ni prosi, co to to nie. Nawet sam o tym pisze, w słowie wstępnym. Więc litować się nie będę. Nie będę współczuł, bo i tego mu nie trzeba. Ale postaram się przekaz jego przetranskrybować na język przystępny i zrozumiały dla okazjonalnych czytelników poezji.
To jak cios prosto między oczy… albo w szczękę… Bohater wierszy, i sam autor, bo to jedna i ta sama osoba, od kilkunastu lat zmaga się z niewydolnością nerek. Co dwa, trzy dni przechodzi zabieg dializy, który trwa kilka godzin. Jest półsamodzielny, uziemiony, ubezwłasnowolniony przez chorobę. I nic nie pomaga. Nawet przeszczep.
Czytam tu o bólu. Niewysłowionym. Chyba tylko poezja, albo rewelacyjnie empatyczna proza może oddać jego część…, ale nigdy tego nie poczujemy… Mam nadzieję…, bo nikomu choroby nie życzę.
To poezja traktująca o utracie świadomości… O utracie chęci do dalszej egzystencji. Opis powolnej, nieuchronnej śmierci… Momentami agonii.
Jest tu tęsknota za normalnością. Za tym, by spokojnie kłaść się spać, we własnym, a nie szpitalnym łóżku.
Jest tu brak zgody na to, co się dzieje. Nienawiść? Chwilami, bardziej udręka… pretensja do świata, czemu ja.
Przyznam szczerze, że lektura sprawiła mi ból. Ale i czegoś nauczyła. Szacunku do siebie, doceniania tego kim jestem. Że jestem zdrowy, normalny, mogę chodzić, biegać, skakać… myśleć jasno. Nie proszę o śmierć…
I chyba teraz, każdemu, kto będzie narzekał na świat – pokażę ten tomik. I kilka innych książek, płyt, filmów, nawet znajomych – z ludźmi chorymi, niepełnosprawnymi. I tym, jak zdobywają swoje Himalaje. Prozą, poezją, muzyką, czynem, słowem….
Znajdziecie tu, Drodzy Czytelnicy, 26 mocnych, dosadnych utworów poetyckich. Podzielonych na nie mniej makabryczne cykle: Mój los, Za bramą, Szpitalna rzeczywistość, Anioły i Mimo wszystko trudne. Warsztatowo – standardowo, jedne lepsze, inne gorsze. Raz wpadające w oko, raz nie do końca. Tworzą jednak silną, dobrze zorganizowaną, przemyślaną całość. Pozbawioną waty słownej, skupioną na kilku konkretnych pojęciach.
To zbiór godny polecenia. Z niecierpliwością czekam na kolejne teksty autorstwa Lecha Kamińskiego.
Tytuł: Wiem, że idę, nie wiem, czy wrócę…Wiersze szpitalne.
Autor: Lech Kamiński
Wydawca: Warszawska Firma Wydawnicza, 2012 Dziękuję za egz. do recenzji!
Stron: 65
Poezja
Ocena: 9/10
Krzysztof Chmielewski
http://literacka-kanciapa.blogspot.com/2013/01/recenzja-lech-kaminski-wiem-ze-ide-nie.html?showComment=1430544679049#c8561879155352705878
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin